Nie wiem czy pamiętacie ten moment, kiedy w marcu 2018 roku Google testowało ukrycie wyników wyszukiwania dla zapytań związanych z datą i czasem, obliczeniami matematycznymi czy konwertowaniem jednostek?
Wyglądało to w ten sposób: jeśli algorytm wyszukiwarki uznał, że w ramach wyniku 0 (Direct Answer) jest w stanie zaprezentować oczekiwaną przez użytkownika informacje, wtedy były ukrywane pozostałe wyniki wyszukiwania. Miejsce reklam oraz wyników organicznych zostało zastąpione przyciskiem „zobacz wszystkie wyniki”. Sytuacja ta miała miejsce dla zapytań w rodzaju: „czas w Indiach”, „ile metrów ma kilometr” czy wynik działania „5×5”.
Przez branżę testy te zostały przyjęte z niepokojem – przede wszystkim na zagranicznym rynku. Sporo mógł na tym stracić Time Magazine, gdy dla zapytania „time” wyświetlał się aktualny czas. Widząc takie wyniki niektórzy użytkownicy mogli porzucić dalsze poszukiwania. Podobnie z resztą dla zapytania „date in London”. Słowo „date” ma podwójne znaczenie – czas, jak i randka. Stąd wszyscy właściciele portali randkowych mogli stracić część ruchu.
W wyniku powszechnego oburzenia Google zdecydowało się wycofać tę zmianę i ponownie przeanalizować czy ma ona sens.
Po prawie 9 miesiącach analiz – tj. 25.11.2018 r. – okazuje się, że Google wraca do testowanej wcześniej zmiany. Decyzję o ukrywaniu wyników wyszukiwania na rzecz wyniku 0 argumentują tym, że ich celem nadrzędnym jest możliwość szybkiego dostarczenia oczekiwanych przez użytkowników wyników. I podobno ten zabieg przyspiesza proces…
Okazuje się jednak, że Google prawdopodobnie wyciągnęło właściwe wnioski z otrzymanego feedbacku po marcowej wpadce. W swoim mailu skierowanym do Search Engine Land poinformowali, że ukrywanie wyników dla niektórych zapytań będzie dotyczyło wyłącznie urządzeń mobilnych. Co więcej, sytuacje z „randkami w Londynie” oraz „czasem w Londynie” nie powinny już mieć miejsca, Google będzie lepiej rozpoznawało intencje. Odpowiedni format SERP-ów będzie dobierany na podstawie lokalizacji użytkownika. I tak dla użytkowników z Wielkiej Brytanii, z uwagi na możliwość różnych intencji, nic nie zostanie ukryte. Jednak już dla tego samego zapytania, ale skierowanego, np. z Nowego Jorku, może zostać zastosowana skrócona wersja – użytkownicy znajdujący się w Nowym Jorku jednak rzadziej szukają randek w Londynie :-).
Podobnie sprawa się ma z zapytaniem „time New York”, dla którego wyświetlanie wyników w skróconej formie mogłoby sprawić, że dotarcie do strony gazety The New York Times byłoby utrudnione. Stąd i w tym przypadku również pozostał standardowy wygląd SERP-ów.
Niestety, ale niektórzy właściciele stron nie będą mile wspominać wdrożonego przez Google „usprawnienia”. Spadki ruchu po wprowadzeniu tej zmiany odczują wszyscy wydawcy, którzy na swoich stronach prezentują informacje związane z czasem czy obliczeniami. Ucierpieć mogą też firmy, których nazwa brandu jest bezpośrednio powiązana z tymi zagadnieniami – nie wiadomo czy Google w pewnym momencie nie zdecyduje się takich SERP-ów „skrócić”.
W polskich wynikach wyszukiwania nie nastąpiło jeszcze pełne wdrożenie tej zmiany, dlatego posługuję się zagranicznymi screenami. Podejrzewam jednak, że w przeciągu kilku najbliższych dni lub tygodni również i my częściej zobaczymy okrojone wyniki wyszukiwania na swoich urządzeniach mobilnych.