Niezależnie od branży, gdy chcemy być skutecznymi specjalistami w swoim fachu, musimy się stale rozwijać – śledzić nowości, testować, doświadczać, a czasami uczestniczyć w konferencjach czy szkoleniach. Powiecie, że Ameryki nie odkryłem, a ja jednak czuję się tak, jakbym to zrobił! A olśnienia dostałem chwilę po wejściu na pokład luksusowego jachtu zacumowanego w Porcie Mikołajki, który był miejscem networkingu uczestników SEO Rejsu, czyli szkolenia SEO zorganizowanego w zupełnie nieznanej mi dotąd formie.
Brzmi nieźle, prawda? No to wyobraźcie sobie, że to dopiero początek relacji z czterodniowego wyjazdu. Jak mawiał klasyk, gdy emocje już opadły, jak po wielkiej bitwie kurz, stwierdzam, że SEO Rejs to spełnienie marzeń o idealnym sposobie zdobywania wiedzy, wymiany doświadczeń i samorozwoju. I w tym miejscu należą się gromkie brawa dla organizatorów – Damiana Sałkowskiego, Roberta Niechciała oraz Adama Piątkowskiego. Panowie, chapeau bas!
Poniższa relacja jest odzwierciedleniem moich subiektywnych odczuć. Myślę, że nie każdy będzie mógł uwierzyć, że było to PRAWDZIWE szkolenie. A jednak! Szczerze mówiąc, polecam doświadczyć tego na własnej skórze, a ptaszki ćwierkają, że SEO Rejs/20 jest w planach! Tak więc Panie i Panowie, relację czas zacząć!
Po wejściu na stronę wydarzenia, na samym początku natrafiamy na informację o pakiecie korzyści, które czekają na uczestników szkolenia. Są to m.in.:
Nieco niżej wybieramy jeden z trzech planowanych na dany sezon terminów wraz z wyszczególnieniem prelegentów i tematów prelekcji.
Wybrałem ostatnią, trzecią edycję szkolenia, która była organizowana w dniach 16-19 września. Podświadomie liczyłem na to, że pozytywnie zaskoczę się babim latem oraz przypomnę ciepłe i słoneczne dni. Tutaj – niestety – trochę się przeliczyłem, ale przecież nie będziemy rozmawiać o pogodzie… :-)
Tak więc skoro o prelegentach mowa. Przy opisie wydarzenia znajdowały się nazwiska dziewięciu ekspertów SEO. Praktyków, którzy prowadzą lub współtworzą agencję SEO, są managerami działów SEO, albo posiadają wieloletnie, praktyczne doświadczenie w branży. Byli to:
Gdy zdecydowałem się na wzięcie udziału w SEO Rejsie, wystarczyło wypełnić formularz kontaktowy. W odpowiedzi otrzymałem wiadomość z potwierdzeniem wpisania na listę uczestników oraz podstawowe informacje organizacyjne. Na kilka dni przed szkoleniem dostałem jeszcze jedną wiadomość z dokładnymi namiarami oraz sugerowany czas dotarcia na miejsce. Basia z kolei, w przeddzień wyjazdu na SEO Rejs, przysłała nam dedykowane materiały przygotowujące do swoich warsztatów. Szczerze? Choćbym chciał, to nie umiem wymyślić, co było nie tak.
Po pokonaniu blisko 700 km i 8 godzinach w podróży dotarłem na miejsce. Oczarowany mazurskim klimatem, widokiem na jezioro i obiektem, w którym miałem spędzić najbliższe 3 noce, bardzo szybko zostałem przywitany przez grupę ok 20 osób, których – jeszcze wtedy – mniej lub bardziej, ale kojarzyłem wyłącznie ze zdjęć profilowych na Facebooku.
Na dzień dobry organizatorzy wręczyli mi torbę z gadżetami i upominkami, a następnie dali do spróbowania link juice, który płynął ze źródła mającego PageRank 10. Nie miałem nigdy okazji sprawdzić PR10 i muszę szczerze przyznać, że jest… efektywny, efektowny i ogólnie daje radę! :-)
Po dłuższej chwili rozmów na temat Page Rank, link juice i pochodnych, nastał czas kolacji. W jadalni zastaliśmy szwedzki stół, obfitujący w różnorodność dań oraz napoi – zgodnie z zasadami all inclusive. Rozmowom – tak o SEO, jak i o życiu oraz innych pasjach – nie było końca. Pozytywna atmosfera trwała w najlepsze – do momentu, aż padła komenda: „A teraz wszyscy na pokład!”. No i namówili.
Wszyscy, jak jeden mąż, udaliśmy się do oddalonego o około 200 metrów portu, gdzie cumowała „Lazy Beach”.
Po chwili usłyszeliśmy grającą z niej muzykę. Uzbrojeni w maksymalnie pozytywny nastrój, integrowaliśmy się na pokładzie niesamowitego jachtu. Oczywiście z uwagi na solidny przepływ link juice, jacht cały czas pozostawał przypięty linami do pomostu.
To właśnie na „Lazy Beach” przełamaliśmy pierwsze lody i zaczęliśmy integrację. Jednocześnie było to też ostatnie miejsce, na którym byliśmy wszyscy razem tego wieczora. Wreszcie to stąd uczestnicy SEO Rejsu rozeszli się do swoich domków. Lub domków innych uczestników. W każdym razie z „Lazy Beach” wszyscy poszli do domków. :-)
Plan na drugi dzień pobytu zakładał śniadanie o godzinie 9:00, blok wykładów, przerwę obiadową, następny blok wykładów, udział w paintballu, kolejny blok wykładów i ognisko. Co prawda niektórzy – podobno :-) – spali tylko 2 godziny, ale to nie przeszkodziło, by sala wykładowa była pełna. I wtedy się zaczęło…
Tego dnia miałem niebywałą przyjemność wysłuchać sześciu prelegentów. Byli to:
W tym miejscu nastąpiła ponad dwugodzinna przerwa, a pod hotel podjechały dwa busy, którymi wszyscy chętni udali się na paintball. Wielu z nich wróciło z siniakami, ale nie miało to dla nich absolutnie żadnego znaczenia.
Nasze przewietrzone głowy były więc ponownie gotowe do chłonięcia wiedzy. W ostatniej tego dnia części wykładów, wystąpili:
I w ten właśnie sposób nastała godzina 21. Wtedy też nieopodal jeziora zapłonął grill z przepysznym jedzeniem oraz ognisko, wokół którego zostały rozstawione ławki i które to bardzo dobrze rozgrzewało nas w ten chłodny wieczór.
Trzeci dzień przywitał nas całkiem pogodną aurą. Podobnie jak poprzednio, dzień szkoleń rozpoczęliśmy od wspólnego śniadania o godzinie 9:00. A że znaliśmy się już prawie jak łyse konie, czuliśmy się w swoim towarzystwie naprawdę swobodnie. Plan na ten dzień zakładał uczestnictwo w trzech wykładach, a następnie rejs jachtem, zabawę motorówkami i pożegnalną imprezę.
Na sali konferencyjnej czekali już na nas:
I w ten sposób zakończyliśmy oficjalną część prelekcji, choć zdobywanie wiedzy i wymiana doświadczeń trwały przez cały SEO Rejs. Wspólnie spędzaliśmy czas, w każdej chwili mogliśmy się konsultować, wymieniać poglądami lub przysłuchiwać trwającym dyskusjom.
Przyszedł i czas na to, abyśmy wszyscy – bez wyjątków – popłynęli… Tuż po zakończonej części szkoleń, słychać było dochodzący z portu dźwięk pracy silników. Jak na moje ucho było to 800 całkiem sprawnych koni mechanicznych, które rozgrzewały się, by za chwilę móc popędzić pełnym galopem.
Dosiedliśmy więc to siodło. Ciężko jest to opisać, zobaczcie sami:
Pływaliśmy po jeziorze niemal do zachodu słońca. Żal było opuszczać pokład „Lazy Beach”, ale w pewnym momencie zrobiło się już po prostu nieprzyjemnie chłodno.
Po zacumowaniu udaliśmy się na ostatnią wspólną kolację i w wyśmienitych humorach spędziliśmy wieczór na opowiadaniu anegdot. Jako że nazajutrz większość uczestników opuszczała ośrodek Enklawa, tym razem networking miał swoje zakończenie około godz. 1. To znaczy, uśredniając, około pierwszej rozeszliśmy się do domków. :-)
Według tradycji, w czwartek o godzinie 9:00 odbyło się nasze ostatnie wspólne SEO śniadanie. Z jednej strony w podobnej jak dotychczas, swobodnej, atmosferze, z drugiej jednak widać było po uczestnikach, że nie za chcą się rozstawać i rozjeżdżać do domów. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy lub trzeba poczekać rok na powtórkę.
Wartością dodaną dnia wyjazdu był fakt, iż wszyscy chętni uczestnicy szkolenia mogli zrobić patent sternika motorowodnego. Co więcej, tego dnia mogliśmy jeszcze pływać motorówką i skuterami. Szybkimi skuterami, bo mającymi po 250 KM.
Decydując się na udział w SEO Rejsie, musisz wiedzieć, że po powrocie rzeczywistość nie będzie już taka sama. Jest to wydarzenie, które daje niesamowitego kopa do działania – wszystko dzięki wiedzy dostarczonej podczas wykładów oraz wymianie doświadczeń z najlepszymi specjalistami SEO w Polsce. Po powrocie do domów wciąż mamy ze sobą kontakt – czy to na dedykowanej wydarzeniu grupie czy bezpośrednio w mediach społecznościowych. Dodajmy jeszcze do tego wakacyjny klimat, szeroki pakiet rozrywek, mazurskie jeziora, jacht i organizatorów, którzy dbają o komfort i potrzeby absolutnie wszystkich użytkowników…
#takbyło & #taktrzebażyć & dziękuję wszystkim za pomoc!
SEO Rejs jest jednym z lepszych – jeśli nie najlepszym – szkoleniem SEO organizowanym w Europie. Koszt udziału w wydarzeniu jest adekwatny do poziomu wiedzy, jaką można zdobyć oraz warunków i atrakcji dostępnych dla każdego uczestnika.
Z całą odpowiedzialnością polecam udział w tym szkoleniu, które jest jedyne i niepowtarzalne. Po jego zakończeniu zmienia się podejście do niektórych kwestii oraz otwierają się nowe drogi, nowe kierunki. Jednak to, w jaki sposób wykorzystasz solidną dawkę wiedzy zdobytą podczas SEO Rejsu, zależy wyłącznie od Ciebie. To z kim płynę w przyszłym roku? Kto pomoże mi wejść (#pdk) na pokład SEO Rejs /20?
***
Autorami zdjęć osadzonych w relacji są uczestnicy tegorocznego SEO Rejsu. Najwięcej zapożyczyłem od Grzegorza Strzelca (SEO Planner). Kilka pochodzi również od Marcina Gacia (Orion Media Group), a kilka bezpośrednio od organizatorów.
Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie dostęp do kursów z marketingu internetowego.