Co przychodzi Ci do głowy, kiedy myślisz o osiemnastce? Ja mam przed oczami imprezy w gronie licealnych znajomych. Być może niektórzy mają ten obraz nieco zamazany z wiadomych względów, ale jedno jest pewne – liczba 18 kojarzy się całkiem nieźle. Nie inaczej w moim przypadku jest z osiemnastą edycją Kongresu Online Marketing, która odbyła się 10 października w Warszawie w centrum konferencyjnym Adgar Plaza. Dlaczego nie żałuję wyjazdu do stolicy? O tym zaraz – mam nadzieję, że dotrwasz do końca relacji! Większość z tych, które pojawiają się na blogach, są tylko firmową formalnością. A że lubię robić na przekór i mam małą misję – chcę, żebyś poczuł się tak, jakbyś był na niej ze mną. Cytując klasyka wśród komentatorów – zapinamy pasy!
„Online marketing to bzdura”. Mocny początek na konferencji poświęconej tej branży, prawda? Spokojnie. Marcinowi nie chodziło o to, że marketing nie działa, tylko dokonywanie podziału na działania online i offline jest niepotrzebne. Nawet nie tyle, co zbędne, ale po prostu niemożliwe – kanały komunikacji nie istnieją już wzajemnie bez siebie. Dlaczego tak jest? Dziennie, jako konsument, odbierasz około dwudziestu tysięcy komunikatów reklamowych. Przeciążenie informacjami powoduje u klientów – czyli też mnie i Ciebie – depresję. I przy okazji Marcin przypomniał wszystkim, że dziesiątego października obchodzony był Międzynarodowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Lepszego tematu w tym terminie nie mógł sobie wymarzyć!
W trendach w marketingu jesteśmy około dwa lata za tym, co aktualnie jest na czasie w Stanach Zjednoczonych. Pewne zjawiska są tam już zauważalne i skrzętnie wykorzystywane przez największe marki. O czym mowa? To między innymi tak zwany eko-lęk. Chyba każdy kojarzy nową osobowość medialną, której wystąpienia obiegły cały internet i stare media. Mowa o Grecie Thundberg, 16-letniej aktywistce ze Szwecji, która stała się niejako głosem swojego pokolenia. Młodzi ludzie nie chcą się uczyć – syn Marcina uważa, że szkoła nie ma sensu, bo ludzkość niebawem wyginie. Coraz większa świadomość ekologiczna generuje między innymi pretensje do rodziców, a co za tym idzie – obopólny stres.
Presję pracy napędzają gwiazdy – w tym na przykład Elon Musk czy założyciel holdingu Alibaba Group (w jego skład wchodzi między innymi AliExpress), Jack Ma. W Chinach wyznaje się zasadę modelu 996 – pracy od 9 rano, do godziny 9 wieczorem, przez 6 dni w tygodniu. Myślisz, że Polacy to lenie? Jesteśmy na siódmym miejscu w rankingu najbardziej zapracowanych państw na świecie. I to tylko kilka pozycji niżej niż, wręcz mityczna, Korea Południowa.
Marcin nawiązał do analizy Instytutu badawczego Gallupa, który od 2006 roku w 143 krajach przebadał ponad 150 tysięcy respondentów pod kątem nastrojów społecznych. Na pytanie: Jakich emocji doświadczyłeś poprzedniego dnia? Zazwyczaj pojawiają się trzy odpowiedzi: smutek, zmartwienie i stres, które nawarstwiają się w zatrważającym tempie z roku na rok. A co z zadowoleniem i szczęściem? One pozostają na równym poziomie. Negatywne odczucia kumulują się, bo jesteśmy pod ciągłą presją informacji. Marki muszą mieć to na uwadze. W sklepie internetowym nie ma dostawy na dziś lub jutro rano? Czyli trwa ona zbyt długo. Presja czasu, którą mamy w życiu zawodowym i prywatnym, bycia naj – lepszym, szybszym, bogatszym – sprawia, że przekładamy to nieświadomie również na preferencje zakupowe. Dlatego wprowadza się usługę same-day-delivery. Zamawiasz coś rano i wiesz, że paczkę dostaniesz za parę godzin pod swoje drzwi. Deal with it!
…nie wie nikt. Jesteśmy świadkami czwartej rewolucji przemysłowej. 5 eksabajtów danych – czyli 5 miliardów gigabajtów danych – to ogólna liczba danych, którą na co dzień wytwarza świat internetowy. Trudno sobie to wyobrazić i zwizualizować, prawda?
Przebyliśmy drogę od listu i telegramu, gdzie odpowiedzi mogliśmy nie otrzymać w ogóle, przez e-mail i SMS – na który wypadało odpisać nawet z 1-2 dniowym „poślizgiem”, kończąc na Messengerach – gdzie brak natychmiastowej odpowiedzi po wyświetleniu się u nadawcy „Przeczytane” jest wręcz nietaktem. 80 procent osób w pierwszych piętnastu minutach po obudzeniu sprawdza swój telefon. Młode pokolenia z godziny i 45 minut spędzonych na aktywnościach na smartfonie, „kolekcjonują” już około 2 godziny i 16 minut, patrząc w ekran. Dzieci w wieku 13-16 lat w miarę upływu czasu w kolejnych latach jeszcze bardziej zwiększą „spotkania” online w porównaniu do spotkań twarzą w twarz. A wraz z tym spada ich satysfakcja z życia.
Otacza nas presja szczęśliwości. Co robi się w social mediach po zerwaniu z chłopakiem lub dziewczyną? Nie, nie chodzi o skasowanie wspólnych fotografii. Ustawia się zdjęcie profilowe, na którym wygląda się możliwie jak najszczęśliwiej. Instagram zmienił swoje przeznaczenie o 180 stopni. Z aplikacji do wrzucania fajnych, codziennych zdjęć, stał się wystawą sklepową dla marek, a także miejscem, gdzie buduje się markę osobistą – odrealnioną od rzeczywistości.
Poprzez liczne nakazy, zakazy, sugerowanie różnych produktów, rozwiązań czy usług, szybciej się wypalamy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie bez powodów wpisała depresję na listę chorób cywilizacyjnych.
O czym marzą konsumenci?
O rzuceniu wszystkiego. Dosłownie. Mają potrzebę odcięcia, detoksu – nie tylko od technologii, ale i codzienności. Chcą krócej pracować. Potrzebują więcej czasu, aby się zrelaksować, skupić. 55 procent Polaków ma problemów ze snem. Co jest rozwiązaniem? Well-being, czyli osiągnięcie:
Dążenie do tego, jak nie myśleć o problemach, obowiązkach, otaczającej codzienności – właśnie tego klienci oczekują również od marek. Nie powinny one dawać im kolejnej porcji informacji, a rozwiązywać ich rozterki. Well-being także to, jak lepiej jeść, pić, wyglądać oraz spać. A o tym ostatnim się zapomina.
„Wyśpię się po śmierci”, „Sen jest dla słabych”, „Jak można spać tyle godzin?” – kto nie słyszał takich tekstów? Mnie one denerwują, bo jestem po prostu śpiochem… ;) Jednak okazuje się, że i nauka ma swoje argumenty. Zarywasz noc – na przykład na projekt firmowy. Następnie wstajesz po 1-2 godzinach drzemki, lub co gorsza – nie zmrużyłeś oka. Twój stan w postrzeganiu rzeczywistości i decyzyjności będzie taki, jak po wypiciu dwóch piw.
Jak ważny jest sen i jak wprowadzać ten trend do przekazów marketingowych, Marcin pokazał na przykładzie marki IKEA. Szwedzi od kilku lat konsekwentnie bazują w swojej komunikacji na wysypianiu się. Sleep soundly, Somnig, Wonderful everyday, ASMR – to tylko kilka akcji, które pokazywał Marcin. Strzał w dziesiątkę!
Od czego rozpoczęło się wcielanie w życie pomysłów związanych ze sztuczną inteligencją? Od Lema i Kubricka. Prosto z MIT (Boston Masaczjusets!) doktor Aleksandra Przepalińska z naukowym „zacięciem” wyjaśniała czym AI była w przeszłości, czym jest obecnie i czym różni się od automatyzacji. Ta wykorzystywana jest na szeroką skalę również w marketingu, zmieniając szczególnie działania online.
Wbrew pozorom AI sama w sobie nie jest niczym nowym. Badania nad nią rozpoczęły się w pierwszej połowie dwudziestego wieku. Droga sztucznej inteligencji w świadomości naukowców oraz inwestorów to sinusoida. Już kilkakrotnie napotykała duże kłopoty, nazywane przez samych zainteresowanych zimami. Dlaczego? AI bywa nadal zagadką, dlatego trzeba przyjmować wszelkie rewelacje z nią związane z dużą pokorą – tak samo jak z wysuwaniem przewidywań, co zmieni w życiu.
To, co dziesięć lat temu było marginalne, teraz w AI jest już codziennością. Idealnym podsumowaniem rozwoju sztucznej inteligencji jest to, że zamiast o botach, dr Aleksandra Przegalińska miała pisać swoją pracę doktorską o… Platonie – taka była sugestia jej promotora. Teraz, na naszych oczach, dzieje się kolejna rewolucja. Do gry wchodzą rozbudowane sieci neuronowe, a także ubogacanie różnego rodzaju danych z pomocą AI – wykorzystywanej na coraz szerszą skalę w finansach, logistyce i oczywiście w marketingu. Ma ona uzupełniać człowieka – zniwelować jego wady, ograniczenia, ale nie w pełni zastępować.
Według dr Agnieszki Przepalińskiej – jej adaptacja do rzeczywistych warunków. Do otoczenia, ludzi. Ma ona być kompanem – współpracownikiem, nie szefem. Podała przykład programu Alpha Zero, który w pewnym momencie przestał grać w starochińskie Go „po ludzku”. Aplikacja wypracowała sobie nowy, unikalny styl rozgrywki – dzięki czemu ludzie poznali zupełnie inne spojrzenie na taktykę. Dlatego rola AI w medycynie okaże się tak znamienna – wyuczony komputer może wpadać na pomysły, na które człowiek jeszcze nie jest w stanie – nieszablonowo łącząc symptomy i prowadzić innowacyjne badania.
AI zaczyna być wykorzystywana w codziennej pracy. Dlatego powstają nowe zawody np. Data Scientist, które łączy się z dotychczas wykonywanymi profesjami, np. historyków czy farmaceutów. Warto też podkreślić, że sztuczna inteligencja to nie to samo, co automatyzacja.
AI ma być też tak zwaną bramką kontaktu – wszystko załatwimy w jednym bocie. Od włączenia światła, przez zrobienie przelewów, kończąc na zakupach. Dlatego rozwój sztucznej inteligencji idzie też w kierunku kompaktowości, a jednocześnie kompleksowości. Przykłady? Alexa od Amazona, a także Google Assistant. Step by step!
Zagrożenia? Deep fake. Aplikacje, które mogą za kogoś napisać artykuł, a także stworzyć video z osobą wypowiadającą się, która wygląda niemalże 1:1 jak prawdziwa osoba. Dlatego w badaniach sztucznej inteligencji często zatrzymuje się komercjalizację produktów ze względów etycznych. To właśnie etyka zaczyna odgrywać coraz większą rolę wśród specjalistów od AI – tylko z nią można budować zaufanie do botów.
Łukasz Zelezny! Żelazny… Żeleński? Ech, Łukasz Żelezny! W ponad pół godziny przekazał zgromadzonym uczestnikom same techniczne mięso o pozycjonowaniu sklepu. Dostaliśmy gotowe taktyki do zaimplementowania na stronie www – szczególnie pod kątem własnej witryny, budowania profilu linkowego i personal brandingu powiązanego z pozycjami w wyszukiwarce. Łukasz zdradził też, jak w kilku krokach wyglądają jego audyty.
Które słowa kluczowe już rankują na daną witrynę? Jak je ciekawie pokazać klientowi? Za pomocą Google Data Studio i kilku „myczków” w Google Search Console. Jak Łukasz mówi sam o sobie – jest typem, który uwielbia Excela. Udowodnił to w praktyce – teraz jeszcze lepiej wiem, jak przejrzyście pokazywać zawiłe dane klientom.
Trudno się z tym nie zgodzić! Warto więc sprawdzić, co wyszukiwarka daje w odpowiedziach na pytania: Jak?, Czy?, Kto?, Kiedy? – szczególnie w połączeniu ze słowami kluczowymi, które zostały wcześniej wyodrębnione.
To przede wszystkim określenie lidera rynku. Bazuj na danych, nie na emocjach i odczuciach – uważasz, że firma X jest Twoją konkurencją, bo nie lubisz jej szefa i trzeba mu utrzeć nosa? Wrong. Poznaj mocne słowa kluczowe – wspólne, jakie są wzajemne wykluczenia, na które keywordsy się nie pokazujesz w zestawieniu z konkurencją. Zawężaj, zawężaj i jeszcze raz zawężaj – przyda się tutaj autorski pomysł Łukasza – SEO Search Volume Golden Circle. Bazuje na trzech pytaniach – najszerszym: How?, węższym: What? i core: Why? Pozwoli to na budowanie świadomości, generowanie zainteresowania. A co za tym idzie – wywoływania decyzji zakupowych przechodzących w konwersję i bycie fanem danej marki. To pokazał na własnym przykładzie.
Brzmi enigmatycznie? Już tłumaczę. Łukasz opowiadał o przepinaniu linków prowadzących do jego strony internetowej. Plusy? To łatwe, wiesz, kto dokładnie i skąd linkuje do Twojej witryny, a także tworzysz powiązany tematycznie, organiczny link building. I co ważne – oszczędzasz mnóstwo czasu na pokazanie Google’owi, że jesteś mocny.
85 procent decyzji zakupowych podejmowanych jest na bazie emocji. Jak wykorzystać to w tworzeniu kreacji marketingowych? Artur Maciorowski pokazał, jak wdrażać, planować i dopasowywać treści od samego pomysłu, aż po realizację.
Można je wyciągać z ogólnych danych, które są dostępne w każdej chwili – także i Ty masz je na wyciągnięcie dłoni, a właściwie komputerowej myszki. Co robią w internecie świeżo upieczone mamy, a co młodzi ojcowie? Dowiesz się tego z Polskich Badań Internetu. Nic trudnego!
Artur również podkreślił, że cierpimy jako ludzkość na otrzymywanie nadmiaru danych. Dlatego w przygotowywaniu komunikacji marketingowej warto korzystać z agregatów treści, badań psychometrycznych, a także kwestii behawioralnych. Tylko takie „projektowanie” pozwala na to, aby pozyskać klienta. A to samo w sobie jest też coraz trudniejsze, bardziej kosztowne. Dlatego trzeba więcej razy powtórzyć komunikat, „podkręcając” go, aby trafić do potencjalnego konsumenta.
Ponad 10 komunikatów! Co wywołujesz o odbiorcy, dając mu:
Opieraj je na statystyce, prawdziwych historiach, doświadczeniach, a także opiniach i rekomendacjach.
Niekorzystne dane lepiej podawać w procentach niż liczbowo. „5 procent osób” w negatywnej informacji brzmi… lepiej niż „1 na 20 osób”. Wtedy czytający czuje, że może być właśnie tą jednostką. Liczby bezwzględne dają lepszy efekt – mają pozytywne przesłanie.
A jak stosować perswazję w tekstach? Zadbaj o wycenianie bonusów – Użytkowniku, zapłaciłbyś 100 złotych, a teraz masz produkt tylko za 37 złotych! Dziel produkty na 3 warianty – np. pakiet Mini, Regular, Maxi. Do tego dorzuć gratisy – to faktyczna oszczędność! Wiesz, że wydłużone gwarancja zwrotu poprawia wskaźniki zakupowe o 10-30 procent? Dowód dostępności również działa – podawaj stan magazynowy w formie: Liczba dostępnych produktów/Było wszystkich produktów (12 z 50).
Artur w swoim półgodzinnym wystąpieniu zasypał zebranych na konferencji wieloma konkretami. Według mnie była to najlepsza prezentacja pod kątem wdrażania zdobytej wiedzy w codziennej pracy content marketera. Dlatego na co jeszcze powinieneś zwracać uwagę w tworzeniu komunikatów marketingowych?
Wpisując zapytania w wyszukiwarkę, zazwyczaj podpowiada ona… smutne dokończenie frazy. Inaczej wygląda to na Instagramie. Według Google’a „życie” prędzej będzie „nudne”, „bez sensu”, niż to, co zasugeruje Instagram – czyli hashtagi o szczęśliwości, ciekawości, odkrywaniu i kolorowej codzienności.
Mam nadzieję, że przytoczone przez mnie prezentacje zainspirują Cię do działania.
Druga część relacji z konferencji Online Marketing już niedługo na naszym blogu. Stay tuned!
Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie dostęp do kursów z marketingu internetowego.