W poprzednim artykule poruszyłam temat organizacji czasu pracy – wyjaśniłam czym jest i po co ją stosować, a także przybliżyłam kilka metod, które mogą w tym pomóc. W dzisiejszym wpisie skupię się na metodzie Getting Things Done autorstwa Davida Allena, którą opisuje w swojej książce „Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności”, która ma pomóc w zarządzaniu sobą w czasie oraz zwiększeniu efektywności.
Metoda Getting Things Done ma na celu zwolnienie nas z obowiązku pamiętania o wszystkich sprawach, planach i zobowiązaniach, pozwalając zachować przy tym wysoką produktywność – zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Należy bowiem pamiętać, że zadanie niewykonane pozostaje takim w dwóch miejscach – w swojej rzeczywistej lokalizacji i w Twojej głowie. Każde takie zadanie tkwiące w głowie angażuje świadomość, obniżając tym samym zdolność do koncentracji.
Metoda Getting Things Done składa się z 5 etapów:
Źródło: grafika własna na podstawie książki „Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności” Davida Allena
Etap gromadzenia to zebranie w jednym miejscu (w tzw. inboksie – np. w koszyku, pudełku, notesie, notatniku elektronicznym, programie pocztowym lub folderze na komputerze) wszystkich niedokończonych spraw: osobistych, zawodowych, pilnych, ważnych i błahych. Mogą to być listy i e-maile czekające na odpowiedź, rachunki do opłacenia, nagrania do odsłuchania, notatki do przejrzenia itd. Ważne, by mieć tyle inboxów, ile jest potrzebnych, i wyłącznie tyle, ile jest niezbędnych – ich nadmiar utrudni dalsze kroki. Inboxy należy regularnie przeglądać i opróżniać (to znaczy decydować, co z daną sprawą zrobić).
Ten etap pozwala usunąć psychiczne obciążenie sprawami do załatwienia dzięki ich przeniesieniu z głowy do konkretnego miejsca.
W drugim etapie określamy, czym jest dana sprawa, podejmujemy decyzję, czy wymaga ona jakiegoś działania, i konkretyzujemy, jakie to działanie będzie. Jeśli w danej chwili omawiana sprawa nie wymaga podejmowania żadnych działań, mamy trzy możliwości:
Jeśli podjęcie działania jest konieczne, należy określić najbliższą czynność do wykonania w tym zadaniu:
W procesie bardzo ważne jest stosowanie się do kilku zasad:
Trzeci etap to porządkowanie zadań przeanalizowanych w poprzednim etapie, czyli przydzielenie ich do jednej z siedmiu kategorii:
Śmieci – trafiają do nich wszystkie informacje już nieaktualne, stare notatki, listy zakupów itp.
Kiedyś/może – to miejsce na plany na daleką przyszłość, np. podróż do USA, tatuaż, kupienie drugiego mieszkania.
Materiały referencyjne – informacje, które mają wartość i mogą okazać się przydatne w przyszłości, np. notatki z kursu zarządzania, instrukcje obsługi sprzętu AGD itd.
Projekty – ta lista zawiera spis trwających projektów. O projekcie mówimy, gdy do ukończenia zadania zostało więcej niż jedno działanie, a pożądany rezultat można uzyskać w ciągu roku, np. zatrudnienie nowej osoby, kupienie samochodu, zorganizowanie ślubu. Nie realizujemy projektów, tylko pojedyncze działania związane z projektami.
Oczekiwanie – w tej kategorii znajdują się zadania, których nie możemy wykonać w tej chwili, ponieważ czekamy na realizację wcześniejszego kroku przez kogoś innego, np. skrócenie zasłon przez krawcową, by można było je zawiesić w oknie, przygotowanie zestawienia przez inną osobę, by można było umieścić je w raporcie.
Kalendarz – zawiera działania z określonym czasem wykonania, np. spotkania, wizyty, telefony, raporty.
Najbliższe działania – lista (lub listy) zawierająca najbliższe czynności do wykonania, np. umyć lodówkę, przeczytać zapisany artykuł o podróżach do Tajlandii. Ważne jest tu zagadnienie kontekstów, czyli sytuacji, w których dana lista z najbliższymi działaniami będzie użyteczna. Przykłady kontekstów: w biurze, w domu, na mieście, telefony.
Czwarty etap to regularne przeglądanie listy „Najbliższe działania” oraz kalendarza z częstotliwością dobraną indywidualnie – tak, byśmy czuli się komfortowo. Dodatkowo raz w tygodniu powinniśmy dokonywać przeglądu wszystkich swoich list oraz inboxu, a następnie analizować i porządkować nowe przychodzące zadania – to tzw. „przegląd tygodniowy”.
Ostatnim etapem jest działanie. Jest to wykonywanie wcześniej zgromadzonych, przeanalizowanych, uporządkowanych i przejrzanych zadań. W metodzie Getting Things Done opisano 3 modele dokonywania wyborów działań:
Podsumowując, w metodzie Getting Things Done najważniejsze jest pamiętanie o kilku zasadach. Po pierwsze zapisywanie wszystkiego, o czym pomyślimy, że mamy do zrobienia – pozwoli nam to przenieść wszystkie zadania z naszej głowy na papier, tym samym odciążając nas od pamiętania o wszystkim. Po drugie planowanie dnia na podstawie najbliższych działań, dzięki czemu nie zapomnimy o żadnych ważnych sprawach. Pamiętanie o przeglądzie tygodniowym – pomoże nam to spojrzeć na nasze zadania z szerszej perspektywy. Ostatnią zasadą jest wykonywanie tych najkrótszych, dwuminutowych zadań od razu i bez zbędnej zwłoki, ponieważ są one tak krótkie, że przeprowadzenie na nich metody Getting Things Done mija się z celem – cały proces potrwa dłużej, niż samo zadanie.
Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie dostęp do kursów z marketingu internetowego.