W Internecie zahuczało… „Odjazd”, „sztos”, „najlepsza ze wszystkich” – to tylko kilka określeń, jakimi internauci nazywają najnowsze dziecko rosyjskiego startupu Prisma Labs. Jednak, jak wszystko na świecie, ma ono zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników… Skąd pojawili się ci drudzy? Już wyjaśniam.
Ostatnio hitami wśród mobilnych aplikacji stały się PokemonGo i Prisma. Dziś jednak skupię się wyłącznie na tej drugiej. Dla tych, którzy nic o niej nie wiedzą, prezentuję krótkie omówienie jej działania, choć nie zamierzam dokładnie analizować samego funkcjonowania Prismy. Artykuł poświęcę temu, dlaczego internauci tak bardzo apelują o czytanie regulaminu aplikacji.
Już kolejny raz poszczęściło się użytkownikom iPhone’ów. Prisma dostępna jest wyłącznie na iOS, ale posiadacze Androidów nie powinni być tym faktem zmartwieni. Plotka głosi, że do końca miesiąca aplikacja ma być dostępna także i na ten system. Jednak to nie przeszkodziło, aby pobrano ją już 2 miliony razy! Co ciekawe, Prisma jest aplikacją darmową.
Do rzeczy. Apka dedykowana jest wszystkim miłośnikom fotografii i obróbki zdjęć. Filtry przypominają obrazy ekspresjonistów, a wiele z nich nawiązuje do sztuki współczesnej, między innymi do takich form jak komiks. Posiada bardzo prosty interfejs i ponad 20 filtrów, a ich liczba w ciągu miesiąca ma się podwoić. Prisma pozwala na zrobienie zdjęcia poprzez wbudowany aparat albo na wybranie go z galerii. Podczas nakładania filtra możemy regulować jego intensywność i dostosowywać go według własnych upodobań. Gotowe fotki można od razu udostępnić w serwisach społecznościowych, m.in. na Facebooku i Instagramie.
Co ciekawe, obróbka odbywa się w chmurze, na serwerach firmy, więc aplikacja wymaga połączenia z Internetem… i tu zaczyna się cała afera!
Instalując takie aplikacje jak Instagram czy Prisma, przekazujemy swoje dane do zagranicznych serwerów. Jednak zastanawiające jest to, że część użytkowników chętniej skłonna jest swoje dane przekazywać do amerykańskiej chmury poprzez korzystanie z Instagrama, aniżeli do rosyjskiej – korzystając z Prismy. Oczywistym jest, że nawet laik w dziedzinie cyberbezpieczeństwa zapytany o to, gdzie na świecie znajduje się największe zagłębie hakerskie, bez wahania wymieni Rosję – zaraz obok Chin. Jednak pojawia się pytanie, czy wolimy, by nasze dane gromadziły firmy zachodnie czy rosyjskie?
Póki co, porównajmy dwa regulaminy, o których tyle się mówi:
1. Wysyłka e-maili
Regulamin aplikacji Prisma informuje, że jej twórcy mogą gromadzić informacje, które udostępniamy, czyli zdjęcia, i przechowywać je na swoich serwerach w Rosji. Ponadto w regulaminie istnieje zapis, że firma może wysyłać maile do posiadaczy aplikacji, które informują o promocjach z adnotacją, że użytkownik „może nie móc zrezygnować z otrzymywania maili”.
Identyczny zapis znajdziemy również w regulaminie serwisu Instagram należącego do Facebooka.
2. Reklamodawcy wszędzie rozdają ciasteczka!
Prisma, podobnie jak Instagram, gromadzi informacje o aktywności użytkownika. Dzięki plikom cookies, o których informacje znajdziecie w regulaminie, a które zbierają o nas dane, reklamodawcy mogą wyświetlać reklamy na naszych urządzeniach. Ponadto Prisma magazynuje dane dotyczące przeglądanych przez użytkownika stron internetowych, informacje o dodatkach do przeglądarek, a także dane identyfikacyjne urządzenia, z jakiego korzysta użytkownik. Zatem nieważne gdzie, na Prismie czy Instagramie, bo… i tak reklamy Was dopadną.
4. No ok, są w chmurze, ale co z tymi danymi dalej?
Prisma zastrzega sobie prawo do dzielenia się pozyskiwanymi danymi z podmiotami trzecimi należącymi do tej samej grupy kapitałowej. No i dopowiem dla jasności – nie tylko Prisma, Instagram również.
5. Ukryty cel aplikacji?
Tylko jak cel? Mówi się, że przez to, iż Prisma nie posiada własnego modelu biznesowego, musi służyć do innych, niecnych celów. Weźmy dla porównania popularne aplikacje Snapchat i Twitter, które istnieją już od ładnych paru lat. Snapchat również nie ma modelu biznesowego, natomiast Twitter, choć dane (jak każda inna technologiczna firma) gromadzi i posiada swój model biznesowy, to od początku istnienia nie zarobił na siebie ani centa!
No i mamy finisz. Śmiało mogę napisać, że czas, w którym mogliśmy twierdzić, że mamy kontrolę nad naszymi danymi, odszedł już dawno w zapomnienie. Nie jesteśmy anonimowi, a nasze dane i tak są już pod czyjąś kontrolą. Nasza wolność polega na tym, że możemy wybrać, o czyjej kontroli mówimy – Prismy albo Instagrama ;).
Osiągnij sukces w lokalnych poszukiwaniach online! Sprawdź, co oferujemy w zakresie pozycjonowania lokalnego i zwiększ swoją lokalną obecność
Dodatkowo otrzymasz bezpłatnie dostęp do kursów z marketingu internetowego.